Obecny rząd nadal podtrzymuje swoje chęci odnośnie wprowadzenia e-paragonów w roku 2018.
Idea jest szczytna, gdyż zamiast zalegających w portfelach świstków papieru, potwierdzenie dokonania transakcji będziemy otrzymywać za pomocą poczty elektronicznej. Są to zmiany z pewnością korzystne dla klientów, zwłaszcza że zniknie konieczność przechowywania paragonów na wypadek reklamacji – będą one w końcu łatwo dostępne z poziomu naszej skrzynki pocztowej. Niemniej jednak, taka zmiana może okazać się istnym przekleństwem dla firm.
Rząd szacuje, że na takich zmiana może zyskać nawet 2,5 miliarda złotych rocznie, lecz nie zamierza dopłacać przedsiębiorcom do wymiany kas. Co więcej, w planach jest również likwidacja obowiązującej ulgi podatkowej na zakup takiego urządzenia – żegnajcie tanie kasy fiskalne. Taki cios może okazać się istnym nokautem dla wielu przedsiębiorców, więc musi istnieć jakaś inna alternatywa.
Przedstawiciel Ministerstwa Rozwoju twierdzi, że dobrym pomysłem może być zlikwidowanie zapisu mówiącego o obowiązku nabycia kasy fiskalnej. Jest to aktualnie jedyny powód, dla którego nie można takich urządzeń wypożyczać lub brać w leasing. Również rozsądne może okazać się rozłożenie płatności na raty, aby nie ponosić kosztów jednorazowo. Kasę fiskalną można by również wynająć i w razie zamknięcia interesu, oddać bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Sytuacja będzie wyglądać podobnie, jak to się dzieje obecnie w przypadku terminali płatniczych – wynajmuje się je, a gdy nie są już potrzebne, to można bez najmniejszego problemu oddać.
Trzeba przyznać, że plany rządu są dosyć śmiałe i przedsiębiorcy mogą być nieco w szoku, że opisany system ma już funkcjonować w 2018 roku. Takie zmiany są oczywiście bardzo dobre dla firm produkujących urządzenia fiskalne, do których należą chociażby drukarki fiskalne Posnet. Konieczność modernizacji, a wręcz stworzenia nowych urządzeń dla klientów, którzy z pewnością je kupią – najlepszy interes, jaki można sobie wymarzyć.
Wszystko bardzo ciekawie wygląda, lecz z większymi komentarzami wstrzymałbym się do drugiej połowy przyszłego roku. Taki projekt musi zostać jeszcze bardzo dobrze zweryfikowany i nie jestem pewien, czy obecny rząd zdąży z dopięciem wszystkiego na czas. Tak więc pozostaje nam tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń w tej kwestii.