Nie jestem typem mieszczucha, wierzę w to, że kiedyś zamieszkam w nowoczesnym i komfortowym domu gdzieś w bieszczadzkiej głuszy albo w innym równie odległym i wyludnionym miejscu i poświęcę się temu, co najbardziej lubię. Fascynują mnie domy, które stawiane są z dala od większych skupisk ludzkich. Samowystarczalne, komfortowe i odpowiednio zabezpieczone przed ewentualnymi wścibskimi gośćmi. Do tego modernistyczny styl zaczerpnięty od Franka Lloyda Wrighta czy jeszcze od Le Corbusiera – proste bryły i ascetyczne wykończenie wnętrz. To jest moje marzenie.
Źródło energii dla domu
Zastanawiałam się tylko jak taki dom na pustkowiu jest zasilany, ogrzewany, jak zapewnić mieszkańcom dostęp do wody i mediów. Okazuje się, że w obecnych czasach nic nie jest niemożliwe. Również wybudowanie domu na pustkowiu, w którym będziemy mieli dostęp do wszystkich wygód. Jednym z rozwiązań jest instalacja wielkiego zbiornika z gazem płynnym (np. od dostawcy gazu Amerigas). Możemy zdecydować się na pozostawienie go na powierzchni ziemi ale moim zdaniem lepszym rozwiązaniem jest wkopanie go pod nią. Dzięki temu nie tracimy pięknego widoku dookoła naszego domu. Dlaczego wspominam o takim rozwiązaniu? Ponieważ gazu możemy używać nie tylko w naszej kuchni.
Zalety płynnego gazu
Gaz płynny zasila urządzania centralnego ogrzewania w naszym domu, spala się czysto więc urządzania nim zasilane nie wymagają czyszczenia. Wyobraźmy więc sobie, że dzięki jednemu zbiornikowi mamy zapewnione dostawy gazu do kuchni, cieszymy się ciepłą wodą, ogrzewamy całe mieszkanie, również podłogowo, a nawet, jeśli mamy taką fantazję, to podgrzewamy wodę w naszym basenie w ogrodzie. Energię elektryczną czerpiemy z przydomowej małej elektrowni w postaci wiatraka, a wodę pobieramy z własnego głębinowego ujęcia. Internet to również nie problem. I co, da się? Jasne, że się da!
Źródło obrazka: