inflacja
0

Inflacja nie zwalnia!

Inflacja nadal rośnie. Jak wynika ze wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, w lipcu wyniosła ona 15,5%. Poprzedni miesiąc to również bezprecedensowy wzrost cen cukru na polskim rynku, a także zamieszanie z cenami węgla i finalnym kształtem rządowego programu pomocowego. Analitycy londyńskiej firmy Unibet postanowili oszacować prawdopodobieństwo dalszych wzrostów inflacji do końca roku.

Poprzedni, czerwcowy odczyt inflacji CPI Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) również wyniósł 15,5% r/r., przy czym tempo wzrostu cen towarów oceniono na 16,8% r/r, tempo wzrostu cen usług – na 11,5% r/r. Wstępny odczyt za lipiec nie przynosi poprawy, ale jest pierwszym sygnałem o możliwym spowolnieniu tempa przyrostu inflacji. Co więcej, jest to pierwszy przypadek od czerwca 2021 r., kiedy inflacja w Polsce nie przyspieszyła. Warto jednak wskazać, że te niezbyt optymistyczne dane są wskazaniem dla specjalnie dobranego „koszyka” produktów wg metodologii GUS. Na co dzień spadek siły nabywczej złotego jest jednak odczuwalny przez konsumentów znacznie silniej. Według wielu komentatorów inflacja „odczuwalna”, a nie inflacja obliczana przez GUS może sięgać nawet 25-30%. Do znacznej dysproporcji między odczytami CPI a odczuwalną inflacją przyczyniają się skokowe wzrosty cen powszechnie nabywanych towarów, takich jak np. cukier. Panika zakupowa i tymczasowe niedobory na sklepowych półkach przyczyniły się do bezprecedensowego wzrostu – za kilogram cukru przyszło zapłacić nawet 200% ceny sprzed miesiąca. To właśnie dynamiczny przyrost cen żywności, która stanowi nadal znaczną część wydatków Polaków, stanowi jedno z kluczowych źródeł silniejszego odczuwania inflacji.

Co dalej z cenami?

Zahamowaniu inflacji nie sprzyja dwutorowość polityki działań instytucji państwowych – z jednej strony NBP ogranicza podaż pieniądza poprzez podwyżki stóp procentowych, a z drugiej rządowe programy pomocowe powiększają podaż poprzez uwolnienie znacznych kwot do adresatów tzw. tarcz antyinflacyjnych czy wakacji kredytowych. W tych okolicznościach rynek spowalnia, zmniejszając tempo przyrostu gospodarczego, a równolegle tempo przyrostu inflacji nie hamuje. Generuje to ryzyko wystąpienia niebezpiecznego zjawiska ekonomicznego – stagflacji, czyli wysokiej inflacji przy niskim lub ujemnym przyroście PKB. Analitycy londyńskiej firmy Unibet oceniają w związku z tym, że prawdopodobieństwo przekroczenia granicy 20 punktów procentowych przez obliczaną przez GUS inflację w okresie do końca 2022 roku, wynosi 42%.

Dodaj komentarz