Z frankiem trzeba jakoś żyć, choć trzeba przyznać, że z jego kapryśnym kursem staje się to coraz trudniejsze. Czarny czwartek, jak niektórzy ekonomiści określają 15 stycznia 2015 doprowadził niejednego z naszych rodaków do łez. Frankowcy (frankowicze) płaczą i płacą. Mowa tu oczywiście o osobach, które wzięły kredyty we frankach szwajcarskich. W naszym kraju jest ich około 700 tysięcy. Można się zatem domyślić, że w wielu polskich domach nie było w tym dniu wesoło.
Dlaczego frankowcy płaczą
Złe nastroje wśród frankowców (frankowiczów) panują już od dłuższego czasu. A dokładnie od momentu, gdy kurs tej waluty zaczął systematycznie rosnąć. 8 lat temu, gdy większość z nich brała kredyty hipoteczne przyszłość rysowała się w zupełnie innych barwach. Frak szwajcarski wydawał się walutą stabilną, a jego kurs notował najniższe wartości od lat. Dziś wielu kredytobiorców ogrania rozpacz, na widok rat wzrastających o kilkaset złotych i wizji spłaty kredytu przewyższającego realną wartość nieruchomości, na zakup której kredyt ten został zaciągnięty.
Dlaczego tyle płacą
Jeszcze tak wysoko frank szwajcarski nie stał nigdy. W dniu 15 stycznia 2015 jego kurs osiągnął absolutny szczyt. O ile jeszcze rano płacono za niego 4.27 zł, o tyle wciągu dnia, a dokładnie po ogłoszeniu decyzji szwajcarskiego banku centralnego już rekordowe 5.19 zł . Stało się tak dlatego, że Szwajcarzy zrezygnowali z ustalonego limitu spadku euro wobec ich waluty. Minimalny kurs wymienny ustalony w 2011 miał chronić szwajcarską gospodarkę w czasie kryzysu finansowego. Obecnie uznany został za zbędny i nastąpiło uwolnienie franka, czego skutkiem był gwałtowny wzrost jego kursu.
Dalsze życie z frankiem
Sytuację fraknowców (frankowiczów) trudno uznać za komfortową, jednak ekonomiści i politycy radzą nie panikować i raczej cierpliwie obserwować rynek walut. Obecny skok uważają bowiem za krótkotrwały i oczekują unormowania sytuacji wkrótce. Poza tym zwracają uwagę na fakt, że kredyty hipoteczne są długotrwałe i dopiero po upływie tych kilkunastu lat będzie można stwierdzić ich opłacalność, bądź nie. Są też głosy bardziej radykalne, które nawołują do natychmiastowej naprawy sytuacji tak wielkiej grupy Polaków. Przywołują za przykład proces przewalutowania kredytów w obcych walutach, jaki miał miejsce na Węgrzech, albo powołując się na konstytucję szukają rozwiązań pomocowych, takich jak złożenie oświadczenia woli, że kredyt będzie spłacany po kursie sprzed uwolnienia franka.
Źródło obrazka: www. m.ocdn.eu