Raj to wymarzone miejsce, w którym nie ma żadnych obowiązków, a jedyne, czym można się zajmować, to sprawianie sobie przyjemności. Dla podatnika, jak można się domyślać, takim rajem byłoby miejsce, gdzie jego dochody byłyby stale pomnażane bez konieczności uszczuplania ich podatkami na rzecz Państwa. Tak dobrze tu na ziemi jeszcze nie ma nigdzie, jednak są miejsca, a właściwie kraje, które stwarzają szczególnie przychylne warunki dla zagranicznych podatników i ich kapitału. Mimo, że do ideału ciągle im daleko, już dziś awansem nazywa się je rajami podatkowymi.

Pogoda dla bogaczy
Tak się składa że większość rajów podatkowych mieści się w iście rajskich sceneriach, bo jakże inaczej określić piaszczyste plaże Malediwów, błękitne wody Zatoki Panamskiej, czy nieskazitelna przyrodę Wysp dziewiczych Stanów zjednoczonych. Przeglądając dostępną w Wikipedii listę rajów podatkowych można odbyć wirtualną podróż po bardzo egzotycznych i dość atrakcyjnych zakątkach globu.
Nawet w raju mają kwity
Jednak to nie walory przyrodnicze ściągają do rajów podatkowych „grube ryby” z całego świata. Ludzie naprawdę majętni zakładając tutaj oddziały swoich firm lub przenosząc ich siedziby unikają płacenia wyższych podatków w swoich krajach. Odbywa się to zupełnie legalnie w ramach obowiązującej zasady terytorialności podatków oraz przepisów dotyczących unikania podwójnego opodatkowania. Z niektórymi z rajów podatkowych Polska posiada porozumienie o wymianie informacji podatkowej. O innych nie wie nic, chyba, że informacje o tamtejszych inwestorach, tak jak w przypadku kwitów panamskich, wyciekną do wiadomości publicznej.
źródło obrazka wyróżniającego: podroze.onet.pl