Zmiany w stawkach akcyzy raczej zawiodą tych, którzy spodziewali się w nadchodzącym roku niższych opłat za zagraniczne samochody z dużymi silnikami. Nowe przepisy jednak się pojawią i dla niektórych będą one korzystne.
Pierwszy projekt zbyt drogi
Jeszcze niedawno niższe stawki podatku akcyzowego były niemal pewne. Zgodne z tegorocznymi propozycjami senatorów, akcyza za samochody rejestrowane w Polsce po raz pierwszy (nowe i używane), z silnikami o pojemności skokowej powyżej 2 litrów, z obowiązujących obecnie 18,6 proc. miała spaść do 4,6 proc. Zmiana miała być zatem wyraźnie odczuwalna i bardzo korzystna dla osób kupujących samochody z Niemiec lub innych krajów UE oraz samochodów luksusowych. Głównym celem obniżki akcyzy miało być wyeliminowanie patologii, polegającej na zaniżaniu deklarowanej wartości i pogarszaniu stanu pojazdu przed wyceną rzeczoznawcy. Niestety, po obliczeniach ministerstwa finansów okazało się, że takie zmiany byłyby dla budżetu zbyt kosztowne. Nie oznacza to jednak, że nowości w akcyzie nie będzie.
Ceny samochodów bez znaczenia
Zgodnie z nowym projektem rządu, wysokość akcyzy w 2017 r. zależeć będzie od roku produkcji samochodu i pojemności silnika, wartość pojazdu nie będzie już miała znaczenia. Od przyszłego roku miałyby obowiązywać cztery stawki podatku akcyzowego: dla samochodów wyprodukowanych do 2004 roku, pojazdów z lat 2005–2009, 2010–2015 i aut z 2016 roku i nowszych. Drugi podział będzie uwzględniał pojemność skokową silników. Stawki będą różne dla samochodów: do 1,2 litra, od 1,2 do 1,5 litra, od 1,5 do 2 litrów oraz do 2,5 litra. Jak twierdzi ministerstwo finansów, zmiany są pomyślane tak, by nie spowodowały większych wydatków u osób kupujących za granicą starsze auta z mniejszymi silnikami. Co ciekawe, dzięki nim stawki akcyzy w przypadku nowych aut będą niewielkie w odniesieniu do ceny samochodów, dlatego kupno auta z salonu stanie się bardziej opłacalne.
Źródło: moto.onet.pl